Najczęściej do zawarcia umowy połówkowej zachęcają nieuczciwi sprzedawcy samochodów. W ten sposób mogą chcieć sprzedać np. auto pochodzące z kradzieży czy niespłaconego leasingu. Podpisanie umowy połówkowej może być bardzo kosztowne dla osoby, która kupu pojazd z niepewnego źródła.

Zakup samochodu z drugiej ręki to całkiem prosta sprawa. Zainteresowany kupnem idzie na giełdę lub umawia się z handlarzem, który wystawił np. w internecie ogłoszenie z interesującym autem. Kupujący ogląda i sprawdza pojazd, a w momencie, kiedy zdecyduje się na przeprowadzenie transakcji, podpisywana jest umowa kupna-sprzedaży. Stop! 

Znajdź OC już od 329zł!
Bez wychodzenia z domu

  • Ceny OC w 3 minuty
  • Oferty kilkunastu towarzystw ubezpieczeniowych
  • Pomoc 200 agentów

Niestety, nie zawsze ta procedura wygląda wzorcowo, tak jak wyglądać powinna.Załóżmy, że stan techniczny samochodu jest taki, jakiego oczekiwałeś, cena jest rynkowa i nie budzi podejrzeń, że auto pochodzi z nielegalnego źródła. Co tutaj może być nie tak? Chodzi o samą umowę. Choć jej treść merytorycznie będzie standardowa i na pierwszy rzut oka niewywołująca żadnych wątpliwości, Twój niepokój powinna wzbudzić część z informacjami dotyczącymi sprzedającego. Jeżeli dane zbywającego auto są już wpisane, to znaczy, że masz do czynienia z tzw. umową połówkową. 

Wypełniona w części umowa nie zawsze jest efektem wygody i oszczędności czasu. Nieraz jest to celowe działanie pośrednika, który nie jest do końca uczciwym handlarzem pojazdami. Podpisanie takiej umowy może przysporzyć Ci wielu problemów. Zobacz, z czym wiąże się taki dokument i dlaczego może być dla Ciebie niekorzystny.

Umowa połówkowa – co to jest?

W polskim prawie nie ma formalnie takiego pojęcia, jak umowa połówkowa. Tak zwykło się potocznie nazywać umowę kupna-sprzedaży auta, w której rubryki z danymi sprzedawcy są już wypełnione. Stąd określenie umowa połówkowa – umowa w połowie uzupełniona przez zbywającego samochód.

Handlarze najczęściej tłumaczą, że umowę przygotowali wcześniej, aby zaoszczędzić na czasie, lub w ogóle nic na ten temat nie mówią, ponieważ wielu (zwłaszcza niedoświadczonych) kierowców w ogóle nie podejrzewa, że procedura zawarcia transakcji nie powinna tak wyglądać.

Osoba, która widnieje w umowie jako sprzedawca, być może nigdy żadnego samochodu nie sprzedawała ani nie sprzedaje. Z dużym prawdopodobieństwem w ogóle nie wie, że jej dane są wykorzystywane w ten sposób. Ba, może w ogóle nie istnieć! Albowiem zdarza się, że pośrednicy wpisują całkowicie zmyślone dane.

Wzór przykładowej umowy połówkowej:

umowa połówkowa

Czy warto podpisywać umowę połówkową?

Kupującemu, który otrzyma do podpisu umowę kupna-sprzedaży po części wypełnioną, powinna zapalić się czerwona lampka w głowie. Ponadto, jeżeli handlarz chce za samochód wyjątkowo niską cenę, pospiesza, argumentując, że ma cały ogonek chętnych, to można być prawie pewnym, że pojazd nie znalazł się w jego rękach legalnie.

Podpisanie umowy połówkowej może nieść przykre konsekwencje dla kupującego. Zaczynając od niemożności dochodzenia swoich praw, jeżeli okaże się, że samochód ma wady technicznie, aż po konsekwencje prawne, w przypadku, gdy auto zostanie zidentyfikowane jako kradzione. Brak danych pośrednika to często jego celowe i sprytne zagranie. Skoro nigdzie na umowie nie przewija się jego imię i nazwisko, to z formalnego punktu on nie istnieje.

Jeżeli zdecydujesz się podpisać umowę połówkową, porównaj dane umieszczone na innych dokumentach – dowodzie rejestracyjnym, karcie pojazdu, czy ubezpieczeniu OC. W przypadku, gdy informacje okażą się spójne – być może pośrednik jest uczciwy, a Tobie trafiła się dobra okazja.

Kiedy pośrednicy chcą najczęściej podpisywać umowy połówkowe?

Z umowami połówkowymi można się spotkać głównie na giełdach, targowiskach samochodowych i u pośredników ogłaszających się w internecie czy lokalnej prasie. Rzadko kiedy ten typ umowy przewija się w sprawdzonych komisach, ponieważ tam zdają sobie sprawę, że to „śliski temat” i wszelkie transakcje starają się przeprowadzać wzorcowo.

Handlarze umowy połówkowe nazywają umowami „na Niemca”, „na Włocha”, „na turasa”. W ten mało elegancki sposób próbują przekazać, że samochód jest (najczęściej) sprowadzany z zagranicy, a jego właścicielem jest obcokrajowiec. Ze względu na odległość nie może on być fizycznie obecny przy sprzedaży auta, ale pośrednik ma z nim wszystko „dogadane”.

"Panie, mam tu umowę od właściciela, Pan wpisze tylko swoje dane, zapłaci i samochód jest pański" – tak często nieuczciwi handlarze zachęcają do zakupu pojazdu. Zwykle prawda jest taka, że auto pochodzi z przestępstwa albo pośrednik próbuje uniknąć kosztów związanych z prowadzoną działalnością. W niektórych przypadkach chodzi o jedno i drugie.

Co może grozić za podpisanie umowy połówkowej?

W umowach połówkowych niebezpieczeństwo związane jest z tym, że kupowany samochód ma tak naprawdę niejasną przeszłość. Być może auto jest kradzione albo było wzięte w leasing, który firma przestała spłacać? Podpisując tego rodzaju umowę, należy brać pod uwagę różne scenariusz i różne konsekwencje.

Może się zdarzyć, że zapuka do Twoich drzwi policja i zarekwiruje samochód na swój parking. A co z Tobą jako kupującym? Wymiar sprawiedliwości być może okaże się łaskawy i zrozumie tłumaczenie, że sam jesteś ofiarą. Albo gdzieś doszuka się Twojej winy i oskarży o współudział w paserstwie lub fałszowaniu dokumentów? Możliwości jest wiele. Za to pewnikiem jest, że w sytuacji, kiedy wyjdzie na jaw, że auto nie pochodziło z legalnego źródła – czeka Cię wizyta na komisariacie, a być może i w sądzie.

Ogólnie rzecz ujmując, to lista konsekwencji, które wiążą się z podpisaniem umowy połówkowej, jest otwarta i niewyczerpana. Handlarz z jakiegoś powodu unika ujawnienia swoich danych. Może chodzi o to, że auto jest kradzione, a może było wykorzystane w napadzie? Albo z autem jest wszystko w porządku, ale pośrednik „tylko” ukrywa dochody przed fiskusem? Można gdybać i zastanawiać się, ale wyłącznie pośrednik zna prawdę.

Co z rękojmią w przypadku umowy połówkowej?

Zdarza się, że niektóre wady auta są niemożliwe do stwierdzenia w momencie transakcji i dowiadujemy się o nich dopiero w trakcie użytkowania samochodu. W normalnych warunkach, nowy właściciel ma 2 lata, aby dochodzić roszczeń z tytułu rękojmi. Za rękojmię odpowiada sprzedawca, a nie pośrednik.

Tylko jak skontaktować ze sprzedawcą, skoro nie znamy jego danych? Można pojechać na giełdę i próbować odnaleźć pośrednika, który auto sprzedał i prosić o jakiś kontakt do sprzedającego. Ale co zrobić, gdy handlarza na targowisku nie będzie albo powie, że zupełnie nie wie, o czym mówimy?

Nie ma żadnych legalnych instrumentów, aby taką sprawę załatwić. Dlatego, podpisując umowę połówkową, należy się liczyć z tym, że w razie stwierdzenia usterek samochodu, zostaniemy na lodzie.

Czy auto kupione na podstawie umowy połówkowej ma ważne OC?

W przypadku umowy połówkowej istnieje ryzyko, że samochód ma fikcyjne albo nieważne ubezpieczenie OC. Jeżeli nowy właściciel spowoduje wypadek, zanim zdąży przerejestrować auto, musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Nieważna polisa OC oznacza brak odpowiedzialności towarzystwa ubezpieczeniowego. Kierowca za wszystkie szkody będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.

Przypominamy, że nie chodzi tylko o pokrycie szkód związanych z uszkodzeniem samochodu. Właściciel auta będzie zobowiązany wypłacić odszkodowania także ofiarom wypadku. Nie każda kolizja kończy się drobnymi otarciami, zdarzają się poważne urazy, a nawet trwałe kalectwa. Rekompensaty za tego typu obrażenia mogą sięgać setek tysięcy złotych. W porównaniu do nich, cena obowiązkowego ubezpieczenia OC w kalkulatorze rankomat.pl będzie znacznie niższa.

Ponadto, jeżeli ubezpieczyciel stwierdzi, że samochód pochodził z nielegalnego źródła, może uniknąć wypłaty odszkodowania z polisy AC, choć samochód będzie miał ochronę. Podobny przypadek był rozpatrywany w 2017 r. w Białymstoku. Kupujący nabył nieświadomie samochód, który wcześniej skradziono w Niemczech. Wykupił ubezpieczenie AC, brał udział w kolizji i domagał się odszkodowania w ramach ochrony. W toku postępowania ujawniono, że auto pochodziło z kradzieży, a zgodnie z zapisami w OWU – ochrona ubezpieczeniowa nie obejmuje szkód w pojazdach pochodzących z kradzieży lub innego przestępstwa.

Jak sporządzić legalną umowę kupna-sprzedaży samochodu?

Kodeks cywilny nie reguluje, w jakiej formie powinna być zawarta umowa kupna-sprzedaży auta, jednak my rekomendujemy zachowanie formy pisemnej. W umowie powinny znaleźć się takie informacje, jak:

1. Data i miejsce jej zawarcia (data jest ważna ze względu na ubezpieczenie i przerejestrowanie auta).
2. Dokładne dane stron umowy, tj. kupującego i sprzedającego (imię i nazwisko, nr PESEL, adres zamieszkania).
3. Precyzyjny opis przedmiotu sprzedaży:

  • marka i model,
  •    
  • rok produkcji.
  •    
  • nr rejestracyjny,
  •    
  • przebieg,
  •    
  • kolor.

4. Cena samochodu.
5. Oświadczenie kupującego, że zapoznał się ze stanem technicznym auta.
6. Data, kiedy samochód zostanie przekazany Kupującemu.

Umowa powinna zostać sporządzona w dwóch egzemplarzach i podpisana przez obie strony – kupującego i sprzedającego.

Co więcej, kupujący powinien otrzymać:

  • dowód rejestracyjny,
  •    
  • polisę OC,
  •    
  • kartę pojazdu,
  •    
  • a w przypadku sprowadzenia auta z zagranicy – dowód opłacenia akcyzy.

Co warto wiedzieć?

  1. Sporządzenie umowy połówkowej może zaproponować nieuczciwy handlarz autami.
  2. Umowa połówkowa zawiera wypełnione dane właściciela sprzedawanego auta, zwykle obcokrajowca.
  3. Auto kupione w formie umowy połówkowej może pochodzić z kradzieży.
  4. Auto kupione w formie umowy połówkowej może nie mieć ważnej polisy OC.