Zagrożenie suszą rolniczą w Polsce wynosi już prawie 50%. Intensywne deszcze nas nie uratują!

Ilość wody przypadająca w ciągu roku na jednego Europejczyka wynosi średnio 4,5 tys. m3. W Polsce na jednego mieszkańca przypada jej zaledwie 1,6 tys. m3, a w czasie suszy nawet 40% mniej Ocieplenie klimatu w naszym kraju postępuje w tak szybkim tempie, że już niedługo większość z nas może odczuwać niedostatek wody.

Jeśli spojrzeć na sumy roczne opadów w Polsce, to okazuje się, że w zasadzie nie ulegały one większym zmianom. Jednak zmienił się ich charakter. Coraz częściej obserwujemy występowanie opadów nawalnych i tzw. powodzi błyskawicznych, które nie pozwalają na wystarczające i długotrwałe nawodnienie gleby. W skali całego kraju możemy już mówić o 24-procentowym zagrożeniu suszą najwyższego stopnia. Największe zapotrzebowanie na wodę występuje z reguły w województwie wielkopolskim. W kwietniu aż 76% powierzchni tego województwa było zagrożonych suszą rolniczą.

Średnia rocznych temperatur w Polsce wg najwyższych wyników

Jak zmieniała się średnia temperatura w Polsce na przestrzeni lat?

W badaniach temperatury w naszym kraju widać systematyczny rosnący trend, notowany od połowy XIX wieku. Ostatnie 40 lat jest najcieplejszym okresem w historii obserwacji w Polsce.

Z danych IMGW wynika, że ostatnie trzy dekady dla Warszawy miały średnią roczną wartość temperatur: +8,7°C (lata 80), +8,9°C (lata 90) i +9,2°C (pierwsza dekada XXI). W ciągu zaledwie ostatnich trzech lat (2016-2019) temperatura w naszym kraju wzrosła o 1,3°C.

Czy intensywne deszcze uratują nas przed suszą?

Gwałtowne opady deszczu, jakie obserwujemy w ostatnich miesiącach, są właśnie wynikiem ocieplania się klimatu. Niestety, nie pomagają nam one w walce z suszą. Intensywny deszcz to wprawdzie źródło dużej ilości wody, jednak szybko ona zanika i nie nawadnia dostatecznie gleby.

Zdaniem ekspertów, tylko długotrwały i niezbyt intensywny deszcz mógłby nas uchronić przed suszą. Niestety, coraz częściej regułą są gwałtowne ulewy niosące tak duże ilości wody, że niemożliwym jest jej zaabsorbowanie przez środowisko. Woda ta siłą rzeczy spływa bardzo szybko do morza i nie zostaje w lokalnym ekosystemie na dłużej.

Podczas gdy w połowie XX wieku susze pojawiały się w Polsce średnio co 5 lat, obecnie nawiedzają nasz kraj w sezonie wiosenno-letnim co roku.

W którym regionie Polski zagrożenie suszą jest największe?

W Polsce możemy już mówić o występowaniu wszystkich rodzajów suszy:

atmosferycznej – to długie okresy bez opadów widoczne gołym okiem,
rolniczej – występuje ona w wyniku przedłużającej się suszy atmosferycznej. Brak opadów prowadzi do niedostatecznej ilości wody w glebie i widać to po uprawianych roślinach – nie rosną prawidłowo, podsychają, a zbiory są mniejsze;
hydrologicznej – to kolejny etap pogłębiającej się suszy atmosferycznej i rolniczej. W rzekach, jeziorach i innych zbiornikach jest mniej wody niż zwykle. Ten rodzaj suszy utrzymuje się bardzo długo. Aby przezwyciężyć poważną suszę hydrologiczną, powinno padać w sposób umiarkowany, lecz stale nawet kilkadziesiąt dni;
hydrogeologicznej – to spadek poziomu wód podziemnych.

Liczba powodzi błyskawicznych w poszczególnych latach
powierzchni Polski zagrożony suszą

Susza atmosferyczna i hydrologiczna grozi największej powierzchni kraju

Warto zwrócić też uwagę na nierównomierne rozlokowanie opadów w naszym kraju. W środkowej Polsce rocznie spada około 400 mm wody, w Tatrach te wartości dochodzą do 1600 mm, a na wybrzeżu do 600 mm opadów na rok. Środkowa Polska jest więc najbardziej narażona na wysychanie gleby spośród wszystkich obszarów naszego kraju.

Co z zasobami odnawialnymi wody w Polsce?

Jak podaje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, już od kilku lat występuje deficyt wody w naszym środowisku. Należymy do krajów o najmniejszych zasobach wodnych w całej Unii Europejskiej. Na jednego mieszkańca Polski przypada 1600 m3 wody na rok, natomiast w okresie suszy średnia ta maleje do 1000 m3 wody na jednego mieszkańca, zatem mamy wtedy o 37,5% wody mniej.

Pod względem zasobów odnawialnych wody w przeliczeniu na mieszkańca jesteśmy na samym końcu europejskiej stawki, a za nami są jedynie Czechy, Dania i Cypr. Najwięcej wody do swojej dyspozycji mają natomiast Islandczycy, bo aż 507 463 m3, wynika to jednak z ogromnych zasobów słodkiej wody z opadów atmosferycznych, lodowców oraz małej populacji tego kraju.

powierzchni województwa zagrożony suszą rolniczą w kwietniu 2020 r
powierzchni Polski zagrożony suszą

Jakie zagrożenia niesie za sobą susza?

Zwykle, zagrożenia związane z suszą kojarzą się nam ze szkodami rolniczymi. Niestety to nie wszystko. Susza wpływa, chociażby na przemysł energetyczny, co może skutkować brakiem w dostawie energii.

Taka sytuacja miała miejsce w 2015 roku. Wysokie temperatury spowodowały duże zapotrzebowanie na energię, systemy klimatyzacji i lodówki chodziły na pełnych obrotach. Tymczasem w rzekach był niski poziom wody, która na dodatek była dość ciepła. Elektrownie musiały zmniejszyć produkcję, żeby się nie przegrzać, a odbiorcy pogodzić z mniejszą dostępnością energii.

Susza wpływa także na:

ekosystemy wodne - oczywiste jest, że brak wody uniemożliwia życie wodnych organizmów. Nie każdy zdaje jednak sobie sprawę, że zmniejszony przepływ wody w rzece też może być śmiertelny dla ryb. Kiedy wody jest mniej, słabiej rozpuszczają się w niej ścieki. Do tego mamy więcej ścieków bądź oczyszczonych ścieków, w stosunku do objętości wody. Taki roztwór jest świetnym nawozem dla glonów, a potem dla bakterii, które szybko zużywają cały tlen rozpuszczony w wodzie i prowadzą do zjawiska tzw. przyduchy. Giną wtedy organizmy, które z tego tlenu korzystają; ryby, mięczaki czy skorupiaki;
lasy - następuje wymiana gatunków drzew. Dobrym przykładem są świerki, które posiadają płytki i rozłożysty system korzeniowy. Kiedy pojawiają się niedobory wody, świerki są osłabione i podatne na ataki grzybów czy owadów. Coraz częściej na miejscu świerczyn zaczynają rosnąć drzewa liściaste, które lepiej sobie radzą z suszą;
tereny podmokłe, a w szczególności torfowiska - w Polsce torfowiska zajmują około 4% powierzchni kraju. Torfowisko to w zasadzie magazyn węgla, który na skutek braku kontaktu z tlenem nie rozkłada się. Kiedy torfowisko zaczyna wysychać, torf zaczyna w nim murszeć i rozkładać się. Na skutek tego procesu do atmosfery dostaje się zmagazynowany węgiel w postaci dwutlenku węgla;
ceny żywności - uprawa roślin staje się droższa, bo wymagają one podlewania. Drożeją też produkty odzwierzęce i mięso, bo rosną koszty uprawy paszy dla zwierząt.

Jak możemy zmniejszyć deficyt wodny?

Najtańszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem jest rozwój systemów małej retencji wody. W walce z suszą pomoże nawet zamiana kostki brukowej na ażurową, która pozwala na wsiąkanie deszczu w glebę czy zbieranie deszczówki, a następnie wykorzystywanie jej choćby do podlewania roślin.

Można też pójść o krok dalej i zamontować zbiornik na wodę, a potem wykorzystywać ją choćby w toalecie.

Przykład: Na średniej wielkości dom pod Kielcami, z dachem o powierzchni 120 m2 spada rocznie około 78 000 litrów wody. Rocznie na spłukiwanie toalety przeznaczamy około 14 400 litrów wody. Taki zbiornik zaspokoiły zapotrzebowanie 5-osobowej rodziny na wodę do spłukiwania toalety.

Warto także sadzić rośliny z naszej strefy klimatycznej, które nie potrzebują obfitego podlewania. W przydomowych ogrodach, pięknie prezentuje się oregano, mikołajek czy szałwia. A gdy jesteśmy już przy roślinach, to koniecznie zamieńmy zielone trawniki w kolorowe łąki kwietne. Będzie to z korzyścią dla nas, gdyż takie łąki zatrzymują więcej wody niż trawnik i nie wymagają podlewania. Pomożemy też tysiącom organizmów od owadów zapylających po ptaki.

W wielu krajach, aby zmniejszyć parowanie z pól uprawnych, stosuje się tzw. zadrzewienia śródpolne. Tak zresztą postępowali nasi dziadkowie, a zmieniło się to wraz z rozwojem mechanizacji rolnictwa. Drzewa wyhamowują wiatr, dzięki czemu zmniejsza się parowanie roślin i gleby. Dzięki szpalerom drzew wiatr mniej skutecznie wywiewa z gleby frakcję organiczną. Dzięki temu gleba dłużej pozostaje żyzna.

Kolejnym sposobem na walkę z suszą jest budowanie zastawek na rowach melioracyjnych. Często takie rowy odwadniają łąki czy polne nieużytki, które mogłyby posłużyć jako magazyn wody. Zastawki mogą posłużyć do okresowego podnoszenia poziomu wody na terenach użytkowanych rolniczo.

Dlaczego duże zbiorniki wody są mniej skuteczne niż systemy małej retencji?

Jak się okazuje, budowanie dużych zbiorników na rzekach nie jest najlepszym sposobem na walkę z suszą. Zbiorniki takie całkiem dobrze sprawdzają się w przypadku wysokich stanów wody przy spłaszczeniu fali powodziowej. Jednak ich wpływ na różne rodzaje suszy nie jest już taki pozytywny. Zbiorniki budowane na przykład w górach zatrzymują całą masę materiałów, które niosą rzeki. Dlatego szybko ulegają zamuleniu, co obserwujemy chociażby na Jeziorze Żywieckim. Rzeka poniżej zapory jest odcięta od świeżych dostaw materiału skalnego i na skutek tego bardzo szybko się pogłębia. To z kolei prowadzi do obniżenia zwierciadła wód podziemnych w okolicy rzeki.

Innym wpływem dużych zapór jest ograniczenie okresowych wylewów rzek. Z tego powodu starorzecza nie mogą się odnawiać, a lasy łęgowe stają się coraz bardziej suche.

Z suszą może walczyć każdy z nas

Działania przeciwko suszy, jakie może podjąć każdy, to po prostu zmniejszona konsumpcja. Wyprodukowanie w zasadzie każdej rzeczy generuje ślad wodny i ślad węglowy. Zużywanie wody z naturalnych źródeł powoduje, że jest jej coraz mniej dla przyrody i po prostu szybko się jej pozbywamy przez kanalizację, a następnie rzeki. Generowanie dużej ilości dwutlenku węgla powoduje, że zmiana klimatu przyspiesza. Warto skupić się na tym, aby nie kupować niepotrzebnych rzeczy oraz nie marnować jedzenia, bo to realna strata wody.

Artykuły i kalkulator śladu wodnego powstały przy współpracy z fundacją Aeris Futuro