Jak możemy zmniejszyć deficyt wodny?
Najtańszym i najskuteczniejszym rozwiązaniem jest rozwój systemów małej retencji wody.
W walce z suszą pomoże nawet zamiana kostki brukowej na ażurową, która pozwala na wsiąkanie deszczu w glebę czy zbieranie deszczówki, a następnie wykorzystywanie jej choćby do podlewania roślin.
Można też pójść o krok dalej i zamontować zbiornik na wodę, a potem wykorzystywać ją choćby w toalecie.
Przykład: Na średniej wielkości dom pod Kielcami, z dachem o powierzchni 120 m2 spada rocznie około 78 000 litrów wody.
Rocznie na spłukiwanie toalety przeznaczamy około 14 400 litrów wody. Taki zbiornik zaspokoiły zapotrzebowanie 5-osobowej rodziny na wodę do spłukiwania toalety.
Warto także sadzić rośliny z naszej strefy klimatycznej, które nie potrzebują obfitego podlewania.
W przydomowych ogrodach, pięknie prezentuje się oregano, mikołajek czy szałwia.
A gdy jesteśmy już przy roślinach, to koniecznie zamieńmy zielone trawniki w kolorowe łąki kwietne.
Będzie to z korzyścią dla nas, gdyż takie łąki zatrzymują więcej wody niż trawnik i nie wymagają podlewania.
Pomożemy też tysiącom organizmów od owadów zapylających po ptaki.
W wielu krajach, aby zmniejszyć parowanie z pól uprawnych, stosuje się tzw. zadrzewienia śródpolne.
Tak zresztą postępowali nasi dziadkowie, a zmieniło się to wraz z rozwojem mechanizacji rolnictwa.
Drzewa wyhamowują wiatr, dzięki czemu zmniejsza się parowanie roślin i gleby.
Dzięki szpalerom drzew wiatr mniej skutecznie wywiewa z gleby frakcję organiczną.
Dzięki temu gleba dłużej pozostaje żyzna.
Kolejnym sposobem na walkę z suszą jest budowanie zastawek na rowach melioracyjnych.
Często takie rowy odwadniają łąki czy polne nieużytki, które mogłyby posłużyć jako magazyn wody.
Zastawki mogą posłużyć do okresowego podnoszenia poziomu wody na terenach użytkowanych rolniczo.
Dlaczego duże zbiorniki wody są mniej skuteczne niż systemy małej retencji?
Jak się okazuje, budowanie dużych zbiorników na rzekach nie jest najlepszym sposobem na walkę z suszą.
Zbiorniki takie całkiem dobrze sprawdzają się w przypadku wysokich stanów wody przy spłaszczeniu fali powodziowej.
Jednak ich wpływ na różne rodzaje suszy nie jest już taki pozytywny.
Zbiorniki budowane na przykład w górach zatrzymują całą masę materiałów, które niosą rzeki.
Dlatego szybko ulegają zamuleniu, co obserwujemy chociażby na Jeziorze Żywieckim.
Rzeka poniżej zapory jest odcięta od świeżych dostaw materiału skalnego i na skutek tego bardzo szybko się pogłębia.
To z kolei prowadzi do obniżenia zwierciadła wód podziemnych w okolicy rzeki.
Innym wpływem dużych zapór jest ograniczenie okresowych wylewów rzek.
Z tego powodu starorzecza nie mogą się odnawiać, a lasy łęgowe stają się coraz bardziej suche.
Z suszą może walczyć każdy z nas
Działania przeciwko suszy, jakie może podjąć każdy, to po prostu zmniejszona konsumpcja.
Wyprodukowanie w zasadzie każdej rzeczy generuje ślad wodny i ślad węglowy.
Zużywanie wody z naturalnych źródeł powoduje, że jest jej coraz mniej dla przyrody i po prostu szybko się jej pozbywamy przez kanalizację, a następnie rzeki. Generowanie dużej ilości dwutlenku węgla powoduje, że zmiana klimatu przyspiesza.
Warto skupić się na tym, aby nie kupować niepotrzebnych rzeczy oraz nie marnować jedzenia, bo to realna strata wody.
Artykuły i kalkulator śladu wodnego powstały przy współpracy z fundacją Aeris Futuro