Najwięcej zdarzeń drogowych w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców odnotowują Katowice i Kielce – około 200 rocznie. Paradoksalnie, należą jednocześnie do najtańszych miast pod względem obowiązkowej polisy OC obok Opola. To ośrodki z relatywnie starszą populacją i mniejszą siecią dróg niż np. najdroższy pod względem OC Wrocław, co także wpływa na ryzyko i finalną składkę. Rankomat.pl przeanalizował miasta wojewódzkie pod kątem średniej ceny OC, liczby wypadków i kolizji, długości sieci dróg oraz wieku mieszkańców, a nawet deklaracji bezszkodowości. Dzięki temu jasno widać, że wysokość obowiązkowej polisy komunikacyjnej to nie przypadek, lecz suma warunków lokalnych.

Kraków i Warszawa z najmniejszą liczbą zdarzeń
Biorąc pod uwagę liczbę wypadków i kolizji na 10 tys. mieszkańców, najbezpieczniej jest w Krakowie (122) i Warszawie (135). Na drugim biegunie pozostają Katowice (219) i Kielce (193). Jeśli spojrzymy wyłącznie na najcięższe zdarzenia, czyli wypadki, na podium znajdziemy Łódź (13,2) i Kraków (11,6), a stawkę zamykają Gorzów Wielkopolski (2,7) oraz Białystok (2,7). Teoretycznie to statystyki wypadkowe najmocniej windują ryzyko i cenę OC. Praktyka pokazuje jednak wyjątki: Katowice i Kielce są w OC jednymi z najtańszych, a najdroższy Wrocław zajmuje dopiero 4. miejsce od końca pod względem liczby wypadków na 10 tys. mieszkańców. Znaczenie ma również gęstość i organizacja sieci dróg.


 
Więcej dróg większe OC?
Z danych PortalSamorzadowy.pl (początek 2023 r.) wynika, że najdłuższą sieć dróg publicznych mają: Warszawa (2856 km), Kraków (1122 km) i Wrocław (1077 km). Na drugim końcu skali są Gorzów Wielkopolski (295 km), Olsztyn (352 km) i Rzeszów (360 km). Mniej dróg zwykle oznacza większy tłok na głównych arteriach, ale natężenie ruchu to wypadkowa wielu czynników: tranzytu, gospodarki, kultury czy turystyki. Rozbudowana sieć ulic też bywa wyzwaniem – kierowcy spoza miasta mogą mieć trudności z orientacją, zwłaszcza tam, gdzie skrzyżowania są nieoczywiste lub pozbawione sygnalizacji. W takich warunkach zależność między długością dróg, ryzykiem szkody a ceną OC staje się bardziej wyraźna.

Wysokie natężenie ruchu widać w korkach. „TomTom Traffic Index 2024” ocenia 500 miast w 62 krajach pod kątem średniego czasu przejazdu w szczycie i poziomu zatłoczenia. Z Polski uwzględniono 12 miast. Najwyżej uplasowały się: Wrocław (44.), Poznań (68.) i Łódź (84.). Przejazd 10 km w godzinach szczytu zajmuje tam odpowiednio: 29, 27 i 26 minut. Rocznie kierowcy tracą na staniu w korkach: we Wrocławiu – 107 godzin, w Poznaniu – 106, w Łodzi – 110.


 
W rankingu są też: Kraków (105.), Warszawa (121.), Bydgoszcz (124.), Trójmiasto (125.), Szczecin (135.) i Lublin (166.), a także Białystok (233.), Bielsko-Biała (298.) i Katowice (396.). W tych ostatnich przejazd 10 km w szczycie trwa ok. 14 minut. Co istotne, lider polskiego zestawienia – Wrocław – ma jedne z najwyższych stawek OC, natomiast Katowice, kończące stawkę, należą do najtańszych. Widać więc, że natężenie ruchu realnie przekłada się na cenę obowiązkowej polisy.

Młodzi i „szkodowi” płacą najwięcej
Choć natężenie ruchu i statystyki wypadków są ważne, dla ceny OC kluczowe pozostają wiek kierowcy i jego historia szkód. Doświadczeni kierowcy płacą średnio ponad 2 tys. zł mniej niż najmłodsi. Najwyższą średnią wieku mieszkańców mają Łódź (45,3), Kielce (44,9) i Katowice (44,8 roku). Najmłodsze populacje znajdziemy w Rzeszowie (40,9), Warszawie i Krakowie (po 41,8) oraz we Wrocławiu i Gdańsku (po 42,1). To właśnie we Wrocławiu i Gdańsku OC jest najdroższe.


 
Z deklaracji kierowców kupujących ubezpieczenie z pomocą Rankomat.pl wynika, że najmniejszy odsetek bezszkodowych kierowców jeździ po ulicach Gorzowa Wielkopolskiego (67%), Białegostoku (69%) i Wrocławia. Najwięcej bezszkodowych kierowców jest w Opolu (77%), Lublinie (74%) i Poznaniu (73%). Zależność jest wyraźna: we Wrocławiu płaci się najwięcej, a w Opolu – najmniej.

– Choć we Wrocławiu i Gdańsku dochodzi do mniejszej liczby kolizji i wypadków w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, to są to miasta z większą siecią dróg i natężeniem ruchu, niższą średnią wieku mieszkańców oraz mniejszym odsetkiem bezszkodowych kierowców niż w większości innych miast wojewódzkich. Te czynniki powodują, że kierowcy pochodzący z Wrocławia i Gdańska płacą średnio ponad 200 zł więcej za obowiązkową polisę OC niż w Opolu. Należy też pamiętać, że koszty usuwania szkód będą większe tam, gdzie jeżdżą droższe auta i gdzie potencjalnie może ucierpieć droższa infrastruktura drogowa – komentuje Stefania Stuglik, ekspertka ds. ubezpieczeń komunikacyjnych Rankomat.pl.