Koreański producent nie podniósł aż tak bardzo cen - przynajmniej w przypadku podstawowego flagowca - jak zrobił to amerykański Apple z iPhonem 14 we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas najtańszy wariant iPhone 14 kosztował (przy ówczesnej inflacji wynoszącej 17,2%) w dniu polskiej premiery o 23,8% więcej (5199 vs 4199 zł) niż iPhone 13 rok wcześniej. Podstawowa wersja Galaxy S23 podrożała z 3999 do 4599 zł, co stanowi wzrost o 15% przy oficjalnej inflacji 16,6%. 


W przypadku Apple na tak wyraźny skok cen we wrześniu 2022 roku odpowiada także słaba relacja złotówki do dolara. Tym samym iPhone 14 stał się pierwszym iPhonem od 2017 roku (model iPhone 8), na którego nie starczało średniej pensji Polaka wg GUS. Najtańszy wariant iPhone’a 14 kosztował w dniu premiery 106,3% przeciętnego wynagrodzenia we wrześniu 2022 r. Druga najgłośniejsza premiera w branży - flagowego Galaxy S - była w tym roku długo wyczekiwana także ze względu na lęk przed drastycznym podniesieniem cen.



Ostatecznie Samsung Galaxy S23 w podstawowej wersji stanowi 86,3% aktualnego średniego wynagrodzenia wg GUS. Dla porównania, rok temu przy znacznie niższej inflacji Galaxy S22 stanowił 83,8% ówczesnego przeciętnych zarobków wg tego samego źródła. Oficjalne dane rządowe informują o wzroście średnich pensji Polaków o około 554 zł netto w porównaniu do początku zeszłego roku.


  
Debiutująca wczoraj cała seria Samsung Galaxy S23 jest znacznie droższa od zeszłorocznej generacji, ale najtańszy model i tak kosztuje mniej o 600 zł od konkurencyjnego iPhone’a 14. Niestety podwyżki cen były nieuniknione. Cała branża elektroniczna zmaga się od początku pandemii z problemami logistycznymi i niestabilnymi łańcuchami dostaw komponentów. Rosnące ceny podzespołów, a od 2022 r. także koszty produkcji w wielu regionach świata, jak i ogólna kondycja finansowa na całym globie odbija się już czkawką u wielu producentów smartfonów.

- Z jednej strony widać rosnące ceny nowych modeli, z drugiej spadek popytu, który można zauważyć nawet na największym (25% ogółu) chińskim rynku, gdzie wg raportu Canalys sprzedano w zeszłym roku najmniej smartfonów od 2013 r. Najważniejsze jednak dla nas jest to, ile musi zapłacić Polak za nowego smartfona czy inne produkty - a biorąc pod uwagę szalejącą inflację musi niestety wydawać na nie coraz więcej gotówki - komentuje Marcin Szermański, ekspert komorkomat.pl. 

Samsung Galaxy S23 ma szansę stać się jednym z najchętniej kupowanych telefonów klasy premium w Polsce. Jest tańszy od swojego najgroźniejszego rywala, a więc amerykańskiego Apple’a. Przed nami dopiero początek roku i wielu producentów smartfonów zaprezentuje swoje najnowsze smartfony premium. Nie wiadomo, jak w ich przypadku inflacja przełoży się na ich cenę.