Zaledwie 9% ankietowanych popiera zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku – wynika z badania przeprowadzonego przez rankomat.pl. Uzasadnieniem tego jest m.in. zbyt wygórowana cena aut eco, jak na polskie realia. Na dzień dzisiejszy, gdyby uczestnicy badania mieli przesiąść się do samochodu elektrycznego, co trzeci z nich nie miałby na to wystarczającego budżetu.

Samochody elektryczne cieszą się wprawdzie coraz większym zainteresowaniem wśród Polaków, jednak z powodu wysokiej ceny wciąż są nieosiągalne dla niektórych kierowców. Rada UE przyjęła w marcu br. regulacje w ramach pakietu Fit for 55, które oznaczają de facto zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 roku (z wyjątkiem silników na wodór i paliwa syntetyczne). Przedstawiciele polskiego rządu byli temu przeciwni, argumentując, że będzie to „uderzeniem w budżety polskich rodzin”. A co na to sami zainteresowani?

Tuż przed przyjęciem nowych przepisów zapytaliśmy uczestników badania, czy popierają plany unijne, jaką kwotę mogą obecnie przeznaczyć na zakup samochodu elektrycznego i czy wierzą, że zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych wejdzie w życie w 2035 roku.

41% osób sprzeciwia się zakazowi sprzedaży nowych samochodów spalinowych

Uczestnicy badania byli sceptycznie nastawieni do nowych przepisów unijnych. Wprowadzenie zakazu rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 roku poparło zaledwie 9% ankietowanych, natomiast aż 41% było temu zdecydowanie przeciwnych. Podobna grupa (39%) była wprawdzie skłonna opowiedzieć się za nimi, ale tylko warunkowo. Najczęściej wymieniany warunek to koszt zakupu pojazdu porównywalny z ceną samochodu spalinowego (24%). Istotna okazała się również infrastruktura ładowania.

Czy popieramy zakaz sprzedaży aut spalinowych

38% kierowców może zapłacić na auto elektryczne tylko do 30 tys. złotych

Jeżeli w przyszłości granice pomiędzy cenami aut elektrycznych i spalinowych nie zaczną się zacierać, to dla większości Polaków zakup auta elektrycznego będzie stanowić poważny problem.

Budżet, którym na dzień dzisiejszy dysponuje 31% uczestników badania, jest niewystarczający. 18% osób przyznało, że nie stać ich na auto elektryczne nawet po sprzedaży samochodu, który obecnie posiadają. 13% ankietowanych może z kolei przeznaczyć na ten cel zaledwie do 10 tys. złotych. To raczej wyklucza ich z grona potencjalnych nabywców aut eco. Na rynku wtórnym znajdą w tej cenie co najwyżej samochód powypadkowy lub bez baterii. Za sprawne najtańsze używane auto elektryczne zarejestrowane w Polsce trzeba obecnie zapłacić ok. 20 tysięcy złotych.

Ile możemy zapłacić za auto elektryczne

Nowy samochód elektryczny ma możliwość kupić zaledwie 9% badanych. Są to osoby, które dysponują budżetem powyżej 70 tys. złotych. Najtańsze auta elektryczne kosztują wprawdzie ponad 100 tys. złotych, jednak koszt ich zakupu może być niższy po skorzystaniu z dopłaty „Mój elektryk” oraz z Karty Dużej Rodziny.

Tylko 2% osób było przekonanych, że zakaz sprzedaży aut spalinowych wejdzie w życie

Zapytaliśmy także uczestników badania, czy wierzą, że zakaz sprzedaży nowych pojazdów spalinowych zostanie wprowadzony w 2035 roku. Okazuje się, że większość z nich nie była tego pewna. Najwięcej osób odpowiedziało, że przepisy nie zostaną lub raczej nie zostaną przyjęte (52,8%). Tymczasem zdecydowanie na tak opowiedziało się tylko 2% ankietowanych.

Czy zakaz sprzedaży aut elektrycznych wejdzie w życie?

W 2035 roku cena ubezpieczenia auta elektrycznego może być wyższa

W I kwartale 2023 roku posiadacze samochodów elektrycznych, którzy korzystali z kalkulatora cen OC i AC rankomat.pl płacili za obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne najniższe składki. Czy jednak za 12 lat będzie tak samo?

Dlaczego OC auta elektrycznego jest tańsze?

Porównaj ceny OC i AC samochodu elektrycznego

Obecnie atutem samochodów elektrycznych w oczach ubezpieczycieli jest stosunkowo młody wiek pojazdu oraz niski przebieg. Jest to jednak wynik stosunkowo niedawno rozpoczętej na szerszą skalę produkcji. Kiedy auta eco zaczną się starzeć i na drogach przybędzie więcej takich pojazdów, siłą rzeczy policja zacznie notować więcej wypadków z ich udziałem. Wyższe ryzyko ubezpieczenia oznacza z kolei wyższą cenę obowiązkowej polisy OC
Kamil Sztandera, ekspert ds. ubezpieczeń komunikacyjnych w rankomat.plKamil Sztandera, ekspert ds. ubezpieczeń komunikacyjnych w rankomat.pl

Czy zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych faktycznie uderzy po kieszeniach polskich kierowców?

To, czy nowe przepisy wejdą w życie w obecnej postaci, nie jest jeszcze w 100% przesądzone. Na 2026 rok planowana jest rewizja rozporządzenia. Gdyby jednak tak się stało, to produkcja samochodów elektrycznych powinna wówczas wyglądać inaczej niż obecnie. Wraz ze wzrostem liczby pojazdów elektrycznych na naszych drogach musi poprawić się m.in. infrastruktura ładowania.

Niewykluczone też, że ceny samochodów używanych spadną do poziomu porównywalnego z pojazdami spalinowymi. Poza tym, nowe przepisy unijne nie wykluczają dalszego korzystania i rejestracji używanych aut z silnikami spalinowymi po 2035 roku. Rynek wtórny będzie więc nadal na nie otwarty. Istnieje jednak ryzyko, że ich właściciele będą mieć coraz większy problem z dostępnością nowych części zamiennych i wjazdem do niektórych miast.

***

Badanie na zlecenie rankomat.pl zostało przeprowadzone przez Wavemaker w marcu 2023 r. na ogólnopolskiej grupie 838 osób.