Sylwia Wojda to agent ubezpieczeniowy z ponad trzyletnim stażem, ale bardzo doświadczony w boju. Sprzedaż ubezpieczeń komunikacyjnych nie ma przed nią żadnych tajemnic - przeszła wszystkie możliwe kampanie sprzedażowe. Porozmawiałyśmy o jej ścieżce kariery w rankomat.pl. Sylwia zdradziła mi też przepis na sukces na call center oraz wyznała, czy praca na słuchawkach może się znudzić…

Kwestionariusz osobowy

Sylwia Wojda

Imię i nazwisko: Sylwia Wojda

Wiek: 23

Wykształcenie: średnie

Staż pracy: ponad 3 lata

Do Rankomatu trafiłam… poprzez ofertę pracy w internecie

Przed Rankomatem… pracowałam na call center, ale w branży telefoniczno-telewizyjnej

Po pracy…. spędzam czas z przyjaciółmi i chodzę na siłownię

W pracy agenta najbardziej lubię…. kontakt z ludźmi

Rankomat poleciłbym.... otwartym i wygadanym osobom

Czy praca na call center to dobre miejsce na rozwój zawodowy?

W Rankomacie – tak. Pracuję tu już od trzech lat i nie stoję w miejscu. Cały czas uczę się nowych rzeczy, stawiam sobie nowe cele, po prostu idę do przodu i nie mam zamiaru zwalniać.

Przed podjęciem pracy w Rankomacie pracowałaś już w sprzedaży telefonicznej. Czy myślałaś wtedy, że call center to dobre miejsce na rozwój i pracę na lata?

Nie, nigdy! Nie pomyślałam ani na chwilę, że mogę być  w miejscu, w którym jestem obecnie, pracując na słuchawkach.

Cofnijmy się więc na chwilę do tych czasów zanim rozpoczęłaś pracę w Rankomacie. Przejście z branży telefoniczno-telewizyjnej w ubezpieczeniową były łatwe?

Oj nie! Jeszcze przed szkoleniami byłam trochę przerażona. Nie miałam zielonego pojęcia o ubezpieczeniach i w ogóle motoryzacji, nie wiedziałam czym różni się sedan od hatchbacka (śmiech), myślałam, że będę musiała się na własną rękę doszkolić w tym zakresie.

Ale po szkoleniach zmieniłaś zdanie?

Tak, szkolenia bardzo mi pomogły. Oczywiście, na samym początku byłam przerażona tym ogromem wiedzy, ale z każdym dniem wszystko układało się w całość i już nie było takie skomplikowane. Bardzo pomogły mi scenki podczas szkoleń, podczas których wcielaliśmy się w rolę klientów i konsultantów. Już wtedy mogłam się przygotować do tych rozmów, miałam ogląd, jak to może wyglądać, jak już usiądę na słuchawkach.

I jak było, jak już dostałaś komputer, słuchawki i zaczęła się praca konsultanta?

Miałam doświadczenie w pracy z klientem, więc z samymi rozmowami nie miałam problemów. Przeszłam różne etapy pracy jako doradca, bywały jednak momenty, w których trochę bałam się zmian. Na szczęście miałam wsparcie trenerów, z którymi zawsze mogłam usiąść, wyjaśnij wątpliwości, poprosić o pomoc. I tak krok po kroku, z miesiąca na miesiąc czułam się pewniej w tym co robię. Uważam, że w takiej pracy jak moja ważna jest jednak przede wszystkim motywacja i chęć ciągłego rozwoju. Jeśli nie ma postawy „chcę więcej”, to ciężko będzie się odnaleźć.

Sama motywacja to jednak nie wszystko. Co jeszcze powinno wyróżniać dobrego agenta?

Na pewno otwartość na zmiany. Zarówno w branży ubezpieczeniowej, jak i w pracy z klientem trzeba być elastycznym, nie bać się nowych wyzwań. Zmiany wcale nie muszą oznaczać, że może być gorzej, a nawet przeciwnie - pewnie będzie lepiej, ale trzeba być na to przygotowanym. Nie można nastawiać się stereotypowo czy na jeden schemat, bo w takiej pracy to nie zadziała. Ważna jest też stanowczość – zawsze podczas rozmów staram się być konkretna, nie skupiam się na jakichś drobiazgach.

Sama mówisz też, że dobry agent to taki, który ciągle chce więcej.

Zdecydowanie. W takiej pracy musisz chcieć być coraz lepszym, dążyć do nowych celów. I trzeba je umieć i lubić stawiać sobie samemu - jeśli w poprzednim miesiącu osiągnęłam taki wynik, to w kolejnym mogę zrobić jeszcze lepszy.

A plany, które są ustalane wspólnie, razem z trenerem czy kierownikiem motywują do działania czy raczej przeszkadzają w osiąganiu lepszych efektów?

W moim przypadku zdecydowanie pomagają w codziennej pracy, razem z moim celami są drogą do sukcesu. Nakręcają też nas wyniki innych osób – jeśli widzę, że ktoś zrealizował swój plan, to ja też chcę to zrobić, bo skoro inni dają radę, to czemu ja miałabym nie dać? Każdy chce być w gronie najlepszych agentów – i to dodatkowo napędza do działania.

A co jeśli przychodzą chwile zwątpienia? Miałaś takie momenty w swojej pracy?

Oczywiście, że tak. Był taki etap, po zmianie obowiązków, że chciałam zrezygnować. Na szczęście znalazłam ogromne wsparcie u mojej trenerki. Analizowałyśmy moje rozmowy, kawałek po kawałku, podpowiadała mi, co mogę zrobić lepiej, ćwiczyłyśmy. I nie żałuje, że wtedy się nie poddałam. Bo te spotkania mi pomogły i potem już było tylko lepiej. I jeśli ja dałam radę w takim momencie, to chyba każdy sobie poradzi na sprzedaży (śmiech). Najważniejsze – to nie wstydzić się tego, że czegoś się nie umie. Jeśli poprosi się o pomoc, to można się rozwijać i uczyć nowych rzeczy.

Osiąganie celów pomaga w życiu zawodowym. A poza pracą? Rankomat sprawił, że rozwinęłaś się też jako człowiek?

Stałam się pewniejszą osobą. Jestem bardziej otwarta na innych, nie mam problemu z różnymi wyzwaniem. Łatwiej przychodzą mi też takie zwykłe codzienne sprawy, jak np. telefony do urzędów czy oficjalne rozmowy. I oczywiście – jestem specjalistą w sprawach ubezpieczeń wśród znajomych (śmiech).

Czy praca na call center może się znudzić?

Pracuję już tu ponad trzy lata i na razie mi się nie znudziła (śmiech). W Rankomacie niczego nie wciskamy, ubezpieczenia są produktem obowiązkowym. Ciągle też uczymy się czegoś nowego, cały czas coś się zmienia, są wyzwania i nowe cele. Sprzyja nam też atmosfera – pracują tu fajni ludzie, zawsze sobie wzajemnie pomagamy. Poza tym to nie jest praca, w której można stać w miejscu. Tu cały czas trzeba się starać być lepszym!

I tego bycia cały czas lepszą Ci życzę. Dziękuję za rozmowę.