Średni wzrost ceny nowego samochodu ze 180 do 200 tys. zł już za pół roku? Wydaje się, że nowe normy emisji spalin mogą doprowadzić do takiej sytuacji. Czy 2025 rok przyniesie duże zmiany na rynku motoryzacyjnym? Sprawdzamy, jakie mogą czekać nas scenariusze po wprowadzeniu nowych regulacji.

Od początku 2025 roku zaczną obowiązywać nowe regulacje dotyczące emisji spalin w samochodach, czyli Clean Air For Europe (CAFE). Co to oznacza? Przede wszystkim to, że obniżony zostaje poziom emisji spalin na przejechany kilometr ze 118 do 94 g CO2. Jeśli auto przekroczy limit, jego producent będzie musiał zapłacić karę, którą doliczy do ceny samochodu. Regulacje CAFE dotyczyć będą średnich emisji z całej sprzedaży danego producenta.

Znajdź OC już od 329zł!
Bez wychodzenia z domu

  • Ceny OC w 3 minuty
  • Oferty kilkunastu towarzystw ubezpieczeniowych
  • Pomoc 200 agentów

Wypowiedź eksperta

Małym autom miejskim grozi wyginięcie. Gdy mówimy o dopłatach równoważących kary emisyjne na poziomie 3 tys. euro, 4 tys. czy 5 tys. z uwzględnieniem akcyzy, to łatwiej taką kwotę dodać do ceny dużego SUV-a niż auta miejskiego. Ten trend widać już dziś. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy całą gamę modeli segmentu A, jak np. Volkswagen up!, Skoda Citigo, Peugeot 106, Citroen C1, Opel Adam, także samochody Toyoty czy marek koreańskich. Teraz zostało tylko kilka modeli. W segmencie B – aut miejskich – dzieje się tak samo. Znikają popularne auta kompaktowe. Już tę obecną normę trudno spełnić. A przy nowej regulacji CAFE za typowy samochód rodzinny emitujący ok. 140 g CO2 kara dla producenta wyniesie prawie 5 tys. euro, tj. 95 euro za każdy gram ponad limit.
Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe dla Rzeczpospolitej

O ile mogą wzrosnąć ceny samochodów?

Jak podaje IBRM Samar, obecnie średnia cena nowego samochodu osobowego w Polsce to prawie 178 tys. zł. Średnia cena nowego elektryka wynosi obecnie 250–260 tys. zł. Od początku 2025 roku auta rodzinne mogą wzrosnąć średnio o 20 tys. zł. Trzeba też pamiętać o wyższych kosztach produkcji z powodu nowych unijnych wymogów wyposażania aut w dodatkowe systemy bezpieczeństwa. Jest ich 20 i to m.in. modyfikacje układu hamulcowego, oświetlenia i opon.

Wypowiedź eksperta

Montaż drogich instalacji w wielu autach, które nie spełnią nowych norm, spowodowałby wzrost cen nieakceptowalny dla klientów. Dlatego część marek już myśli o ograniczaniu oferty.
Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar dla Rzeczpospolitej

Jeśli wzrosną ceny w salonach, możemy spodziewać się kolejnych konsekwencji. Jakich? Prawdopodobnego spadku popytu na nowe normy auta oraz wzrostu cen aut używanych.

Kupujący muszą myśleć nie tylko o cenach zakupu samochodów, ale o ich eksploatacji. Według platformy Automarket w 2022 roku koszty serwisu i napraw samochodów zwiększyły się o 38%, w efekcie kierowcy ograniczają je teraz do minimum. Drożeją paliwa, przeglądy gwarancyjne, diagności coraz mocniej naciskają rząd, aby ten podniósł stawki za obowiązkowe badania techniczne, a według naszych obliczeń średnia składka OC wyniosła w pierwszym kwartale 2024 roku 575 zł i w porównaniu z ub.r. wzrosła o 17,3%.

Sprzedaż samochodów w Polsce rośnie

Tymczasem Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że sprzedaż samochodów, motocykli i części zamiennych była najszybciej rosnącą kategorią produktów w pierwszym kwartale 2024 roku, zwiększając się o 18,7% w porównaniu do poprzedniego roku. Przyrost ten przewyższył nawet sprzedaż paliwa (wzrost o 12,5%) oraz farmaceutyków i kosmetyków (wzrost o 6,1%).

Ożywienie w sektorze motoryzacyjnym potwierdzają również dane dotyczące rejestracji nowych samochodów osobowych i dostawczych do 3,5 t, które zanotowały wzrost o 11,5% w pierwszym kwartale w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Rejestracje używanych samochodów wzrosły natomiast o 29,5% rok do roku.