Najczęściej do zawarcia umowy połówkowej zachęcają nieuczciwi sprzedawcy samochodów. W ten sposób mogą chcieć sprzedać np. auto pochodzące z kradzieży czy niespłaconego leasingu. Podpisanie umowy połówkowej może być bardzo kosztowne dla osoby, która kupu pojazd z niepewnego źródła.

Zakup samochodu z drugiej ręki to całkiem prosta sprawa. Zainteresowany kupnem idzie na giełdę lub umawia się z handlarzem, który wystawił np. w internecie ogłoszenie z interesującym autem. Kupujący ogląda i sprawdza pojazd, a w momencie, kiedy zdecyduje się na przeprowadzenie transakcji, podpisywana jest umowa kupna-sprzedaży. Stop! 

Niestety, nie zawsze ta procedura wygląda wzorcowo, tak jak wyglądać powinna.Załóżmy, że stan techniczny samochodu jest taki, jakiego oczekiwałeś, cena jest rynkowa i nie budzi podejrzeń, że auto pochodzi z nielegalnego źródła. Co tutaj może być nie tak? Chodzi o samą umowę. Choć jej treść merytorycznie będzie standardowa i na pierwszy rzut oka niewywołująca żadnych wątpliwości, Twój niepokój powinna wzbudzić część z informacjami dotyczącymi sprzedającego. Jeżeli dane zbywającego auto są już wpisane, to znaczy, że masz do czynienia z tzw. umową połówkową. 

Wypełniona w części umowa nie zawsze jest efektem wygody i oszczędności czasu. Nieraz jest to celowe działanie pośrednika, który nie jest do końca uczciwym handlarzem pojazdami. Podpisanie takiej umowy może przysporzyć Ci wielu problemów. Zobacz, z czym wiąże się taki dokument i dlaczego może być dla Ciebie niekorzystny.

Najważniejsze informacje

  1. Sporządzenie umowy połówkowej może zaproponować nieuczciwy handlarz autami.
  2. Umowa połówkowa zawiera wypełnione dane właściciela sprzedawanego auta, zwykle obcokrajowca.
  3. Auto kupione w formie umowy połówkowej może pochodzić z kradzieży.
  4. Auto kupione w formie umowy połówkowej może nie mieć ważnej polisy OC.

Umowa połówkowa – co to jest?

W polskim prawie nie ma formalnie takiego pojęcia, jak umowa połówkowa. Tak zwykło się potocznie nazywać umowę kupna-sprzedaży auta, w której rubryki z danymi sprzedawcy są już wypełnione. Stąd określenie umowa połówkowa – umowa w połowie uzupełniona przez zbywającego samochód.

Handlarze najczęściej tłumaczą, że umowę przygotowali wcześniej, aby zaoszczędzić na czasie, lub w ogóle nic na ten temat nie mówią, ponieważ wielu (zwłaszcza niedoświadczonych) kierowców w ogóle nie podejrzewa, że procedura zawarcia transakcji nie powinna tak wyglądać.

Osoba, która widnieje w umowie jako sprzedawca, być może nigdy żadnego samochodu nie sprzedawała ani nie sprzedaje. Z dużym prawdopodobieństwem w ogóle nie wie, że jej dane są wykorzystywane w ten sposób. Ba, może w ogóle nie istnieć! Albowiem zdarza się, że pośrednicy wpisują całkowicie zmyślone dane.

Wzór przykładowej umowy połówkowej:

umowa połówkowa

Czy warto podpisywać umowę połówkową?

Kupującemu, który otrzyma do podpisu umowę kupna-sprzedaży po części wypełnioną, powinna zapalić się czerwona lampka w głowie. Ponadto, jeżeli handlarz chce za samochód wyjątkowo niską cenę, pospiesza, argumentując, że ma cały ogonek chętnych, to można być prawie pewnym, że pojazd nie znalazł się w jego rękach legalnie.

Podpisanie umowy połówkowej może nieść przykre konsekwencje dla kupującego. Zaczynając od niemożności dochodzenia swoich praw, jeżeli okaże się, że samochód ma wady technicznie, aż po konsekwencje prawne, w przypadku, gdy auto zostanie zidentyfikowane jako kradzione. Brak danych pośrednika to często jego celowe i sprytne zagranie. Skoro nigdzie na umowie nie przewija się jego imię i nazwisko, to z formalnego punktu on nie istnieje.

Jeżeli zdecydujesz się podpisać umowę połówkową, porównaj dane umieszczone na innych dokumentach – dowodzie rejestracyjnym, karcie pojazdu, czy ubezpieczeniu OC. W przypadku, gdy informacje okażą się spójne – być może pośrednik jest uczciwy, a Tobie trafiła się dobra okazja.

Kiedy pośrednicy chcą najczęściej podpisywać umowy połówkowe?

Z umowami połówkowymi można się spotkać głównie na giełdach, targowiskach samochodowych i u pośredników ogłaszających się w internecie czy lokalnej prasie. Rzadko kiedy ten typ umowy przewija się w sprawdzonych komisach, ponieważ tam zdają sobie sprawę, że to „śliski temat” i wszelkie transakcje starają się przeprowadzać wzorcowo.

Handlarze umowy połówkowe nazywają umowami „na Niemca”, „na Włocha”, „na turasa”. W ten mało elegancki sposób próbują przekazać, że samochód jest (najczęściej) sprowadzany z zagranicy, a jego właścicielem jest obcokrajowiec. Ze względu na odległość nie może on być fizycznie obecny przy sprzedaży auta, ale pośrednik ma z nim wszystko „dogadane”.

"Panie, mam tu umowę od właściciela, Pan wpisze tylko swoje dane, zapłaci i samochód jest pański" – tak często nieuczciwi handlarze zachęcają do zakupu pojazdu. Zwykle prawda jest taka, że auto pochodzi z przestępstwa albo pośrednik próbuje uniknąć kosztów związanych z prowadzoną działalnością. W niektórych przypadkach chodzi o jedno i drugie.

Co może grozić za podpisanie umowy połówkowej?

W umowach połówkowych niebezpieczeństwo związane jest z tym, że kupowany samochód ma tak naprawdę niejasną przeszłość. Być może auto jest kradzione albo było wzięte w leasing, który firma przestała spłacać? Podpisując tego rodzaju umowę, należy brać pod uwagę różne scenariusz i różne konsekwencje.

Może się zdarzyć, że zapuka do Twoich drzwi policja i zarekwiruje samochód na swój parking. A co z Tobą jako kupującym? Wymiar sprawiedliwości być może okaże się łaskawy i zrozumie tłumaczenie, że sam jesteś ofiarą. Albo gdzieś doszuka się Twojej winy i oskarży o współudział w paserstwie lub fałszowaniu dokumentów? Możliwości jest wiele. Za to pewnikiem jest, że w sytuacji, kiedy wyjdzie na jaw, że auto nie pochodziło z legalnego źródła – czeka Cię wizyta na komisariacie, a być może i w sądzie.

Ogólnie rzecz ujmując, to lista konsekwencji, które wiążą się z podpisaniem umowy połówkowej, jest otwarta i niewyczerpana. Handlarz z jakiegoś powodu unika ujawnienia swoich danych. Może chodzi o to, że auto jest kradzione, a może było wykorzystane w napadzie? Albo z autem jest wszystko w porządku, ale pośrednik „tylko” ukrywa dochody przed fiskusem? Można gdybać i zastanawiać się, ale wyłącznie pośrednik zna prawdę.

Co z rękojmią w przypadku umowy połówkowej?

Zdarza się, że niektóre wady auta są niemożliwe do stwierdzenia w momencie transakcji i dowiadujemy się o nich dopiero w trakcie użytkowania samochodu. W normalnych warunkach, nowy właściciel ma 2 lata, aby dochodzić roszczeń z tytułu rękojmi. Za rękojmię odpowiada sprzedawca, a nie pośrednik.

Tylko jak skontaktować ze sprzedawcą, skoro nie znamy jego danych? Można pojechać na giełdę i próbować odnaleźć pośrednika, który auto sprzedał i prosić o jakiś kontakt do sprzedającego. Ale co zrobić, gdy handlarza na targowisku nie będzie albo powie, że zupełnie nie wie, o czym mówimy?

Nie ma żadnych legalnych instrumentów, aby taką sprawę załatwić. Dlatego, podpisując umowę połówkową, należy się liczyć z tym, że w razie stwierdzenia usterek samochodu, zostaniemy na lodzie.

Czy auto kupione na podstawie umowy połówkowej ma ważne OC?

W przypadku umowy połówkowej istnieje ryzyko, że samochód ma fikcyjne albo nieważne ubezpieczenie OC. Jeżeli nowy właściciel spowoduje wypadek, zanim zdąży przerejestrować auto, musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Nieważna polisa OC oznacza brak odpowiedzialności towarzystwa ubezpieczeniowego. Kierowca za wszystkie szkody będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.

Przypominamy, że nie chodzi tylko o pokrycie szkód związanych z uszkodzeniem samochodu. Właściciel auta będzie zobowiązany wypłacić odszkodowania także ofiarom wypadku. Nie każda kolizja kończy się drobnymi otarciami, zdarzają się poważne urazy, a nawet trwałe kalectwa. Rekompensaty za tego typu obrażenia mogą sięgać setek tysięcy złotych. W porównaniu do nich, cena obowiązkowego ubezpieczenia OC w kalkulatorze rankomat.pl będzie znacznie niższa.

Ponadto, jeżeli ubezpieczyciel stwierdzi, że samochód pochodził z nielegalnego źródła, może uniknąć wypłaty odszkodowania z polisy AC, choć samochód będzie miał ochronę. Podobny przypadek był rozpatrywany w 2017 r. w Białymstoku. Kupujący nabył nieświadomie samochód, który wcześniej skradziono w Niemczech. Wykupił ubezpieczenie AC, brał udział w kolizji i domagał się odszkodowania w ramach ochrony. W toku postępowania ujawniono, że auto pochodziło z kradzieży, a zgodnie z zapisami w OWU – ochrona ubezpieczeniowa nie obejmuje szkód w pojazdach pochodzących z kradzieży lub innego przestępstwa.

Jak sporządzić legalną umowę kupna-sprzedaży samochodu?

Kodeks cywilny nie reguluje, w jakiej formie powinna być zawarta umowa kupna-sprzedaży auta, jednak my rekomendujemy zachowanie formy pisemnej. W umowie powinny znaleźć się takie informacje, jak:

1. Data i miejsce jej zawarcia (data jest ważna ze względu na ubezpieczenie i przerejestrowanie auta).
2. Dokładne dane stron umowy, tj. kupującego i sprzedającego (imię i nazwisko, nr PESEL, adres zamieszkania).
3. Precyzyjny opis przedmiotu sprzedaży:

  • marka i model,
  •    
  • rok produkcji.
  •    
  • nr rejestracyjny,
  •    
  • przebieg,
  •    
  • kolor.

4. Cena samochodu.
5. Oświadczenie kupującego, że zapoznał się ze stanem technicznym auta.
6. Data, kiedy samochód zostanie przekazany Kupującemu.

Umowa powinna zostać sporządzona w dwóch egzemplarzach i podpisana przez obie strony – kupującego i sprzedającego.

Co więcej, kupujący powinien otrzymać:

  • dowód rejestracyjny,
  •    
  • polisę OC,
  •    
  • kartę pojazdu,
  •    
  • a w przypadku sprowadzenia auta z zagranicy – dowód opłacenia akcyzy.