Kobieta przez 6 lat walczyła z ubezpieczycielem, który nie chciał uznać roszczeń, ponieważ sprawcą wypadku był jej mąż a nie osoba trzecia. Sąd ostatecznie przyznał jednak rację 34-letniej mieszkance Słupska. W efekcie firma ubezpieczeniowa ma jej zapewnić wysoką rentę i wypłacić aż 2,5 miliona złotych.

Znajdź OC już od 329zł!
Bez wychodzenia z domu

  • Ceny OC w 3 minuty
  • Oferty kilkunastu towarzystw ubezpieczeniowych
  • Pomoc 200 agentów

Ponieważ w przytoczonej sprawie jest kilka kontrowersji, o które spierają się w internauci, my również postanowiliśmy wyrazić nasze opinie na ich temat.

Czemu towarzystwo ubezpieczeniowe nie chciało wypłacić odszkodowania?

W internecie aż roi się od negatywnych komentarzy co do stanowiska zakładu ubezpieczeń w opisywanej sprawie. Warto jednakże zdać sobie sprawę z tego, że szkoda miała miejsce w grudniu 2003 roku, kiedy dominowała nieco inna interpretacja przepisów niż obecnie. Kobieta jako współmałżonka sprawcy zdarzenia była również współwłaścicielem auta (nawet jeśli jej nazwisko nie widniało w dowodzie rejestracyjnym, samochód stanowił jej własność w wyniku wspólnoty majątkowej), a OC z założenia jest ubezpieczeniem, które chroni od odpowiedzialności cywilnej za szkody spowodowane na rzecz osób trzecich. Zresztą nawet stara zasada rodem z czasów rzymskich mówi, że kto sam sobie wyrządza szkodę, nie powinien żądać od nikogo jej naprawienia. Firmy ubezpieczeniowe wychodziły więc z założenia, że wypłata odszkodowania dla poszkodowanego właściciela nie jest możliwa z jego własnego ubezpieczenia OC. W tym przypadku winny był wprawdzie mąż, ale kobieta dostałaby odszkodowanie z własnego OC, co stałoby w sprzeczności do przepisów prawa.

Tyle tylko że w kolejnych latach pojawiały się inne interpretacje ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, aż w 2007 roku Rzecznik Ubezpieczonych wystąpił do Sądu Najwyższego z wnioskiem o podjęcie uchwały i rozstrzygnięcie spornej kwestii. Rzecznik Ubezpieczonych zapytał, czy należy się odszkodowanie z OC każdemu pasażerowi, w tym osobie bliskiej, będącej współwłaścicielem pojazdu. I pewnie gdyby wystąpił z tym pytaniem wcześniej, sprawa pani Doroty ze Słupska nie trwałaby tyle lat, ponieważ przepisy byłyby doprecyzowane.

Kto nie dostanie odszkodowania z OC za szkodę na osobie?

Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7 lutego 2008 roku (sygn. akt IIICZP 115/07) stwierdził, że odszkodowanie należy się wszystkim pasażerom feralnego samochodu bez względu na to, czy są oni współwłaścicielami auta, małżonkami sprawcy zdarzenia, bliższą lub dalszą rodziną. Sąd w swoim uzasadnieniu oparł się na tym, że jednym z głównych celów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych jest kompleksowa ochrona poszkodowanego niezależnie od relacji łączących sprawcę z ofiarą. Wprawdzie art. 38 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych wprowadza ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela w przypadku, gdy kierujący wyrządził szkodę posiadaczowi pojazdu – ale ta klauzula dotyczy wyłącznie szkód, polegających „na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie mienia”.

A zatem w przypadku szkody na osobie, nawet właściciel pojazdu może liczyć na odszkodowanie, jeśli to nie on kierował autem w chwili wypadku. Co za tym idzie, jedyną osobą, która nie powinna dostać żadnego świadczenia, będzie sam kierujący pojazdem. Podkreślmy przy okazji, że nie ma też znaczenia, czy poszkodowani mieli wykupione jakieś ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków – w takim przypadku mogą liczyć na odszkodowanie zarówno z OC, jak też z dodatkowych ubezpieczeń np. popularnego NNW.

Czy jest to bezprecedensowy wyrok w historii polskiego sądownictwa?

Kwota świadczenia jest faktycznie bardzo duża, ale samo orzeczenie sądu nie jest precedensem czy jakimkolwiek zaskoczeniem. Wspomniana uchwała Sądu Najwyższego sprzed 5 lat pozwalała przypuszczać, że sprawa pani Doroty ze Słupska skończy się dla niej pozytywnie. Oczywiście towarzystwo ubezpieczeń ma prawo jeszcze odwołać się od wyroku, ale w naszym odczuciu jedyne na co ubezpieczyciel może liczyć, to na ewentualne obniżenie ostatecznej wysokości odszkodowania, a nie na pełne odrzucenie roszczeń poszkodowanej. Bo faktycznie – jeżeli mamy doszukiwać się precedensu, to raczej w wysokości zasądzonego odszkodowania, które wydaje się wyjątkowo wysokie.

Czy wysokość odszkodowania jest adekwatna?

Zanim odniesiemy się do tej kwestii, proponujemy cytat z wyborcza.pl:

„Lekarze oceniali jej stan jako bardzo ciężki, wyliczali: złamane kręgi szyjne, żebra, uszkodzony rdzeń kręgowy, zmiażdżone płuca. Kobieta dopiero po dwóch miesiącach odzyskała świadomość. Jest sparaliżowana, może poruszać tylko prawą ręką."

- Wypadek zmienił moje życie o 180 stopni. Stałam się zupełnie zależna od innych. Nie mogę wyjść z córką na spacer. Ktoś musi mi zrobić zakupy. Nie potrafię sama się ubrać. Nie mogę nigdzie wyjechać, chyba że karetką. Nie mogę być pionizowana, bo tracę przytomność – opowiada pani Dorota”.

Na kwotę 2,5 miliona złotych składa się zadośćuczynienie za cierpienia fizyczne i psychiczne, nieodwracalność następstw wypadku (paraliż) i bezradność życiową, odszkodowanie za utracone dochody i koszty leczenia w tym rehabilitację, a także odsetki za niewypłacenie świadczenia w terminie. Czy w tym kontekście ta „rekordowa” kwota jest zbyt wysoka? Cóż, wydaje się nam, że niewiele zdrowych osób wybrałoby paraliż niemal całego ciała w zamian za 2,5 miliona złotych… Nawet gdyby ktoś taki się znalazł, pamiętajmy, że poszkodowana takiego wyboru nie miała. Ponadto w kontekście sumy gwarancyjnej (maksymalnej możliwej kwoty wypłaconego odszkodowania przez ubezpieczyciela) w OC, która wynosi 5 milionów euro, te kilkaset tysięcy euro nie robią aż tak dużego wrażenia.

Czy ubezpieczenia OC zdrożeją?

Wysokie odszkodowanie w omawianej sprawie z pewnością musi działać na wyobraźnię klientów i dawać nadzieję dla poszkodowanych na wyższe kwoty świadczeń w przypadku szkód na osobie. Trzeba jednak pamiętać, że towarzystwa ubezpieczeniowe to prywatne instytucje, którym zależy, żeby bilans zysków nie był ujemny. Jeśli tak wysokie odszkodowania staną się normą, ubezpieczyciele będą zmuszeni podnieść ceny polis OC. Już teraz polityka wojny cenowej między zakładami ubezpieczeń powoduje, że większość firm na OC praktycznie nie zarabia, ponieważ odszkodowania rosną, a stawki za obowiązkową polisę stoją w miejscu.

Na szczęście receptą na ewentualne podwyżki jest rankomat.pl, w którym możesz porównać oferty 16 towarzystw. Wystarczy, że skorzystasz z naszego formularza lub zadzwonisz na 22 27 000 00. Z pewnością pomożemy Ci znaleźć ubezpieczenie w atrakcyjnej cenie.